środa, 7 kwietnia 2010

Kabała, żebym się siebie nie bała

Kabała i jej tajemnice fascynują mnie od dawna. Sefiroty i Drzewo Życia jest wrośnięte we mnie jak i zapewne w każdego człowieka. To wiedza , w której odpowiedż na pytanie rodzi kolejne pytanie , a czasami wiele pytań. Zachwyca w niej wszystko, a przede wszystkim głębokie zrozumienie ludzkich potrzeb nie tylko w zakresie ducha, ale także ziemskiej egzystencji. Nie ma w niej dogmatów lecz wieczna dyskusja poparta wiedzą i doświadczeniami tych którzy ją studiują. Słowo kabbala wywodzi się z rdzenia kbl, znaczącego "otrzymywać" lub "przyjmować". Jest mistycznym komentarzem do tekstu Biblii, ale również sztuką słuchania- od wielkiej symfonii sfer niebiańskich, poprzez rytm serc i ich dyskretne sonaty czułości i miłości, po modlitwę.Wielcy jej mistycy piszą o miłości dając wyraz szalonemu pragnieniu i tęsknocie za nią, w modlitwach i poematach pełnych płomiennych wyznań i pożądania. Najlepszym przykładem jest słynna biblijna "Pieśń nad Pieśniami", pełna dwuznaczności, skandalicznie /dla niektórych/ erotyczna, a jednak uważana za tekst święty (kodesz) , wręcz najświętszy ze wszystkich (kodesz kodaszim). "Chora jestem z miłości..."to rozdzierające wyznanie przenika cały świat mistyki. W "Tajemnicy Kabały" napisano " Można powiedzieć bez ryzyka omyłki,że aby być kabalistą , trzeba przynajmniej umieć być zakochanym- jest to warunek nieodzowny. Co wcale jednak nie znaczy, że wystarczy się zakochać, żeby nim zostać"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

:)