czwartek, 8 kwietnia 2010

Cała jestem w skowronkach...a może w truskawkach. Nieistotne , na jedno wychodzi )


Lubię czwartki, być może dlatego że patronuje im radosny i pełen witalności Jowisz. Teraz mi przyszło do głowy, że być może słynne czwartkowe wieczory u króla Stasia, był stymulowane energią tej ciekawskiej i towarzyskiej planety. A do tego wszystkiego słońce w pełni na całym niebie ze znikomą ilością chmurzastych straszaków.Cudowny dzień, jak kontynuacja wczorajszego wieczoru, kiedy to skowronki jak oszalałe śpiewały mi nad głową, a na linii horyzontu w czerwieni zachodzącego słońca pojawiło się duże stado saren. I ten zapach ziemi i ten kolor zieleni. Poprostu Bosko ! Chce się być, chce się żyć, chce się śmiać, chce się śpiewać, chce się tańczyć !!! Nic tylko się zakochać. Zacznę od siebie :)) Jestem tego warta )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

:)