środa, 24 lutego 2010

Przyśpieszone przesilenie i siła runy Laugaz



Przecież to dopiero za miesiąc.Jednak nagłe przejście ze świata zanurzonego w ogromnych ilościach śniegu do błyskawicznych roztopów jest swoistym przesileniem.Może jeszcze nie wiosennym, ale powiedzmy pozimowym. To co się dzieje w przyrodzie ma ścisły związek z naturą Runy, która już od kilku dni towarzyszy światu, Laugaz. Dosłownie znaczy to Woda i trzeba przyznać, że jej nam nie brakuje na ten czas. Wody Laugaz utożsamiane są z wodami porodowymi , momentem przed ostateczną fazą narodzin. Człowiekowi daje możliwość oczyszczenia ze wszystkich zbędnych ograniczeń w życiu. Miałam kiedyś sen, który kojarzę właśnie z energią i mocą tej runy. Po jakiejś długiej wędrówce, z której co jakiś czas wykruszali się kolejni ludzie, doszłam z przyjaciółką do sporego mostu rozpiętego nad tamą. Wody rzeki były niespokojne. Przyjaciółka przebiegła most, a ja się wahałam. Nagle jakby w ostatnim momencie wbiegłam nań i zobaczyłam ogromną ścianę wody sunącą w moją stronę. Słyszałam krzyk po drugiej stronie brzegu ,że mam się pośpieszyć, a ja poczułam że chcę pozostać, chcę poczuć tę wodę. Stanełam na środku mostu twarzą do fali wielkiej jak wieżowiec . Towarzyszyło mi niesamowite uczucie ekscytacji jak przed wielką przygodą. To uczucie jest we mnie do dziś. I przypłyneła ta ogromna fala i mnie nie zmiotła z powierzchni mostu ani snu. Ona przeze mnie przepłyneła.To co czułam nie było we mnie, było mną. Radość, euforia aż do braku tchu pomieszane ze strachem, a potem niesamowita ulga. Po wszystkim obróciłam się za siebie i widziałam jak woda dalej płynie. Spokojniej.
Poszłam na drugi brzeg. Lżejsza o wszystko co wypłukała ze mnie woda a może Laugaz. Potężne jest jej działanie, człowiek z pokorą pochyla przy niej głowę . Ale też z wielką ufnością, że go mimo swej siły nie skrzywdzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

:)