wtorek, 11 maja 2010

Jera czyli wszystko wraca jak bumerang


Wraca i krąg zatacza . Jedni mówią o niej że to Runa zbiorów i żniw, inni że to cykl a to jedno i drugie. Jeżeli w swoim czasie nie posiejesz to i nie pozbierasz . Każdy cykl ma swój czas, którego nijak przeskoczyć nie można. Trzeba zawsze o tym pamiętać i nie pszyśpieszać ani się zżymać, że trzeba czekać .Mamy na to cały rok, w którym zawarte są cykle natury tak mądrze wykorzystujące energię Jery. Pasuje mi do niej powiedzenie " Bez pracy nie ma kołaczy" ale w takim szerszym aspekcie. Nie jest sztuką wypieczenie ciasta czy chleba z mąki kupionej w sklepie, ale jest już dziełem "wychodowanie " chleba od ziarna, od jego początków.Ileż zachodu i cierpliwości, ileż radości, ale i trwogi że ziarno nie wzejdzie, a potem gdy wzrasta znów radosne oczekiwanie i zerkanie na niebo, by pomagało we wzrastaniu. A potem zbieramy to cudowne ziarno napęczniałe wszystkimi uczuciami, którymi karmiliśmy je codzień troszcząc się o nie i cierpliwie pielęgnując. I zamieniamy złote kłosy w biel mąki. Z tej mąki będzie dobry chleb. Bo jakże miałby być zły jeżeli tyle w nim pracy, troski i miłości. Trzeba było jednak odpowiedniego czasu aby mogło się to dzieło rąk i serca dokonać. Można przełożyć to porównanie na życie,bo właściwie w kazdej jego dziedzinie przejawia się taka cykliczność. W uczuciach, pracy, twórczości....zaczynamy od bezbronnego ziarenka w dłoniach, które po pewnym czasie przekształcamy w pachnący, smaczny chleb. I nie możemy tego zrobić w ciągu dnia czy dwóch tylko nam trzeba okrągłego roku, którego kalendarzem jest już indywidualny cykl danego wydarzenia. Ciąża ma swój dziewięciomiesięczny rok, studia to rok pięcioletni, a miłość..no cóż w tej materii serce rządzi się swym kalendarzem i chyba najlepiej by było żeby w tym jednym przypadku cykl nigdy nie dobiegał do końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

:)