sobota, 18 sierpnia 2012

Co w trawie piszczy....

..i nie tylko w trawie. Koniki polne , owszem ale nie tylko one ,bo jeszcze są cykady. Powiększone koniki polne, które wykazują się ciekawością obcą ich mniejszym kuzynom. Nie przypominam bowiem sobie konika polnego w domu, za to cykady i owszem i to naprawdę często. Raz urządziła sobie zdumiewający koncert w mojej sypialni co skutkowało polowaniem na nią z ręcznikiem w środku nocy. Uroczy dżwięk nocnego koncertowania cykad jest kompletnie nie do zniesienia w zamkniętej przestrzeni. Cykada została natychmiast oddelegowana na podwórko. Ostatnie wizyty na szczęście odbywają się bez efektów dżwiękowych :)ale naprzykład z efektem zaskoczenia kiedy to dosłownie wskoczyła do pokoju zaraz po otwarciu drzwi balkonowych. Jakby tylko czekała n a moją nieuwagę,żeby wskoczyć. Jednak takiego wielkiego konia zielonego trudno nie zauważyć. No i tak sobie przez lato one z uporem maniaka wskakują do mnie a ja z równym uporem wynoszę w ręcznikach albo na czymś na co ewentualnie zdecydują się wskoczyć. Nie odważyłam się żadnej wziąść do rąk mimo ,iż czytałam że pyszczków nie mają i nie gryzą. Oprócz cykad jak widać kolor zielony też ma tendencje do wpadania i wypadania. Może to cecha zielonego koloru i stworzeń w jego kolorze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

:)